Friday, November 14, 2008

Herkules





W sobotę gram support przed koncertem Hercules & Love Affair, czyli circa about jedną z moich ulubionych grup roku. Jaram się się nimi mniej więcej od czasu gdy usłyszałem po raz pierwszy "You Belong" w audycji Beats in Space Tima Sweeeny. Od wydania tej debiutanckiej epki zrobili się zdecydowanie bardziej znani, a wręcz bardzo znani. Potem wydali album, no i teraz nawet czytelniczki kolorowych czasopism mogą ich jakoś tam kojarzyć. Bardzo podoba mi się też formuła, w której didżej gra support przed koncertem - to bezpośrednie odwołanie do nowojorskiego disco końca lat 70., czyli muzycznych korzeni Herculesa, gdy Grace Jones czy Loleatta Holloway grywały w The Gallery czy Paradise Garage (błagam, dzieciaki, tylko niech mi nikt nie kojarzy Studio 54 jako najważniejszego klubu ery). Także jeśli jeśli ktoś wpadnie przed czasem (start: 19.00, koncert pewnie 20.00), to będzie miał szansę posłuchać jak włączam smutno - seksowne piosenki w Palladium.

3 comments:

rkf said...

zero komentarzy tomek

:P

kosakot said...

no one cares. ekhem, tutaj wczoraj wieczorem pojawił się post który był szkicem wklejki, która będzie dopiero za tydzień. także go zdjąłem. blogger to drań.

O mnie? said...

mi się podoba i nie jestem gejem - Szatan - http://www.szatanblog.blogspot.com/