Od chyba pierwszego razu gdy uslyszalem o M.I.A mialem co do niej mieszane uczucia. Z jednej strony interesujace laczenia styli muzycznych z calego swiata z drugiej watpliwa 'rewolucyjnosc' tekstow i teledyskow. Rewolucyjnosc oparta wlasciwie przedewszystkim na dziecinnym postrzeganiu swiata i polityki, wspieraniu i podszywaniu sie pod Tamilskie bojowki terrorystyczne. Z jednej strony renomowane Londynskie Central St. Martins College of Art, malzenstwo z synem szefa Warner Music Group i wielki dom w najdrozszej dzielnicy LA z drugiej strony image wiecznie walczacej wyzwolicielki biednych ludzi. Bardzo latwo byc lewicowcem mieszkajac w willi w LA.
Ponizszy artykul wzbudzil duze zainteresowanie na calym swiecie a sama M.I.A po jego publikacji poszla na otwarta wojne Twitterowa (zupelnie jak jej ulubiona bojowka terrorystyczna... NOT) z New York Times.
Wydaje sie ze autorka artykulu w dosyc udany sposob nakreslila postac Maya Arulpragasam...
M.I.A's Agitprop Pop