Jak pewnie niektorzy sie orientuja, po 4 miesiacach w Warszawie wrocilem w koncu do Londynu gdzie robie 3 rok na graphic designie. Od poczatku mojego pobytu w tym miescie, jak chyba kazdy student na kreatywnym kierunku marzylem o mieszkaniu w okolicach Shoreditch, Bricklane etc. Na pierwszym roku mieszkalem na Archway, na drugim na Greenwich. W tym roku udalo mi sie zamieszkac wlasciwie przy samym Bricklane. Plusy? Mam okolo 5 minut piechota do wszystkich okolicznyc klubow, pubow, kawiarni, sklepow plytowych, sklepow rowerowych i temu podobnych. Mieszkam w miesjcu w ktorym zawsze cos sie dzieje, a w weekendy jest market.
Minusy? Stary budynek w bardzo "postawowym" standardzie mieszkania, 3 pietro z klaustrofobiczna drewniana klatka schodowa, ruchliwa ulica tuz za oknem, w zwiazku z duza przestepczoscia co chwile slychac syreny policyjne a gdy sie skupisz co pare minut czuc lekkie wibracje metra ktore przejezdza gdzies pod naszym domem.
Przedwczoraj emailowalem z Riva Starrem ktory goscil u nas pare edycji SG temu. Mieszka niedaleko mnie i zaprosil mnie do pubu/klubu w ktorym odbywala sie impreza Southern Fried Record. Lineup: Mumdance, Riva Starr, A1 Bassline i pare innych osob. Po raz kolejny przekonalem sie ze Londyn to wymagajace, troche zblazowane a zarazem nie przewidywalne miasto. Na lineup ktory w Warszawie (mimo krysu ktory ostatnio panuje w miescie) przyszlo by pewnie 1500 osob w Londynie przyszlo lacznie okolo 50-60 osob. W miescie w ktorym (dzieki trendom, technologii i dostepnosci sprzetu) kazdy mysli ze jest djem (na pierwszym roku w moim bloku skladajacym sie z 6 mieszkan w okolo 3 byly gramofony..) praca djow i producentow jest brana za pewnik. Nie dziwne ze przyjazd do Warszawy jest dla wielu naszych gosci takim przyjemnym przezyciem.
Dzisiejszy dzien zlecial pod znakiem kupowania biurek i stolow w skladzie mebli miedzy przeslami mostu. W strugach deszczu przewozilismy wozkiem jedno biurko a potem juz recznie wnosilismy je 3 pietra kreta klatka schodowa. W tle akompaniament wczesniej wspomnianego metra gdzies ponizej.
Okej, koncze bo zaraz odbieram moje glosniki ktore zostawilem u kolegi na okres wakacji. Dzisiaj Kid Kaio gra przy Hoxton. Chyba warto sie przejsc..
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment