Wednesday, June 17, 2009

trzy. foto.





































No i mamy trzy lata. W wiek ten weszliśmy nieco traumatyczne, bo w sobotę około godziny 15 okazało się, że choć do Polski przylecieli chłopcy z Gazelle, to ich bagaże pozostały niestety w Mediolanie. Także piękny prezent na urodziny od linii lotniczych Alitalia. Ogólne nerwy i kombinowanie przez dwie godziny na lotnisku co zrobić żeby jednak bagaż jakoś doleciał. Oczywiście Alitalia to Włoska firma, więc ich infolinia działa tylko poniedziałek - piątek, a to i tak z dwugodzinną przerwą na lunch, jak powiedziała mi automatyczna sekretarka pod numerem 0801. Nic nie dało się więc wykombinować. W związku z powyższym wpadliśmy w lekkie przygnębienie, ale nie poddaliśmy się i postanowiliśmy dokonać niemożliwego, czyli załatwić chłopakom w ciągu kilku godzin brakujący sprzęt i stroje sceniczne. I tutaj chcielibyśmy wyrazić głęboka, dozgonną wdzięczność dla Bartka Michalca, który uszył stroje z niczego, oraz Michałowi Ostapowiczowi, który wypożyczył nam klawisze. Gazelle zagrali. Podobnie jak Isa GT, Artur8, No Prostitution oraz my, czyli Sekta & Kosakot. Pomimo długiego weekendu na imprezie był full - ponad 600 osób przez cały wieczór. Bardzo nam miło, szczególnie biorąc pod uwagę frekwencję w warszawskich klubach tej wiosny. Poza tym były serpentyny, confetti, bański mydlane i glowsticki (niby sooo 2006, ale ciągłe dają tyle frajdy) i after w Zakąskach.

Tak żeby podsumować ostatni rok. Znowu dużo się u nas zmieniło. Impreza była duża, teraz jest jeszcze większa, co oznacza, że musimy się bardzo starać, bo czujemy, ze wymagania też rosną. Z pewną dumą możemy powiedzieć, że ostatnie 12 miesięcy udawało nam się prezentować rzeczy ciekawe i zróżnicowane stylistycznie, no i często być do przodu z tym co gramy. Nie jesteśmy najbardziej zajarani tym, że zrobiliśmy Fake Blooda czy The Bloody Beetroots, ale raczej tym, że udało nam się zrobić pierwszy europejski występ Jokers of The Scene czy Zombie Disco Squad dokładnie w tym tygodniu, w którym wydali dwie epki dla Sound Pellegrino i Dirty Bird. Dalej planujemy podążać tą drogą i nie iść na łatwiznę, bookując rzeczy, których brzmienie znudziło nam się dobry rok temu. Nie chcemy się też szufladkować - nie byliśmy i nie będziemy imprezą electro, disco, techno czy dubstepową. Od początku istnienia naszego cyklu mieliśmy jeden pomysł, któremu pozostaliśmy wierni - chcemy grać świeżą muzykę taneczną, która autentycznie nas rusza. Dziękujemy wszyskim, którzy spędzili z nami ten rok. Mamy nadzieję, ze kolejny będzie równie udany.

Wszytskie foty by Karol Grygoluk. Więcej zdjęć z 3. urodzin Sorry, Ghettoblaster u Bobrowca, Makolskiego i na Generation Strange.

1 comment:

jzr said...

sto sto lat ! na urodzinach tym razem nie bylam, ale sercem jestem zawsze z wami. powodzenia w dalszych projektach, nie zwalniajcie tempa